czwartek, 28 sierpnia 2014

Metamorfoza salonu


Nie szyję. Nie mam czsu :-( Za to maluję,  skrecam meble i staram się jakoś ogarniać cały domek choć większość rzeczy nadal tkwi w kartonach i workach...Takie to uroki przeprowadzki. Dodajmy do tego dwójkę małych łobuzów, którym właśnie naruszono ich rutynę i w tym całym zamieszaniu też muszą sobie jakoś radzić... Uffff bywa ciężko.
Ale jest też ta radość.  Z tego, że spełniają się marzenia,  że można móc sobie pourządzać, skoro się to bardzo lubi... A lubię urządzać prawie tak samo jak szyć.  Zresztą kto nie lubi.
Przypominam iż klucze odebraliśmy 16 lipca, 9 sierpnia spędziliśmy tu pjerwszą noc. Tempo remontu i przenosin było niewyobrażalne. Większość prac w domu musieliśmy zrobić sami, mniej lub bardziej profesjonalnie. I cieszymy się z tego, tak sobie posłaliśmy i śpi nam się dobrze.
To zpraszam na saluny:-)
A raczej do typowego niedużego irlandzkiego living roomu ;-)













Ubranka na pufy szyte na szybko jeszcze w starym domu. Poduszek jak widać brak:-( ale będą...ktoś doradzi mi jakich użyć kolorów?
eda

wtorek, 5 sierpnia 2014

Przygotowania do przeprowadzki


Jestem jestem, dawno nic nie pisałam. Stalo się tak, że niespodziewanie musimy się przeprowadzić i to do domku, który jest już nasz i trzeba go sobie odremontować, umeblować i udekorować.  Funduszy jak zwykle jest za mało -;) więc dużo musimy zrobić sami, własnymi rękoma -;)
Tak więc większość lipcowych cieplych pięknych dni i wieczorów spędziłam bardzo aktywnie. Zacznę od tego, co najbliższe memu sercu czyli od szycia.
Zaistniała bowiem potrzeba zmiany ubranek dla dwóch moich ukochanych i wysłużonych puf, przecież w nowym domku musi być kolorowo....
Wielka budda bag przed i po metamorfozie.



Tak to znowu mój ulubiony materiał,  ale bez niego nie wyobrażam sobie swojego domu. Przy okazji powstała też zasłonka do kuchni i poduszka-wałek, które pokażę później. Tym samym złużyłam swoje zapasy tej tkaniny.
Mniejsza pufa wyszła tak:




Malowałam....odnawiałam i konserwowałam ogrodowe meble, doniczki...



                                    

Oraz sadziłam kwiaty...



A poza tym tapetowałam, po raz pierwszy w życiu,  malowałam meble kuchenne , skrecałam meble, no i trzeba się jeszcze spakować....
Ale o tym już następnym razem.
Dobrej nocki.
eda