wtorek, 11 lutego 2014

Początek przygody

Szyłam dużo jako mała dziewczynka. Szyłam ubranka dla lalek, misiów, potem dla siebie. Szkoła a potem studia skutecznie wyprały mnie z pomysłów na szycie. Potem zajęłam się rodziną,  dziećmi,  wiadomo nie było czasu. Nadal czasu mam mało,  ale po dziesięcioletniej przerwie może w końcu czas zacząć realizować swoje pasje. No to zaczynam.

p.s. Specjalne podziękowania dla Moni, która swoim "pruj" nauczyła mnie szyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz